piątek, 2 marca 2012

Prolog

Trochę późno dodaję, ale od teraz wezmę się w garść :) Miłego czytania! I proszę o komentarze :D


Zapadła ciemność. Słychać było jedynie szum wiatru, a w powietrzu unosił się zapach stęchlizny. Ona maszerowała niepewnie w stronę niewielkich świateł, majaczących w oddali.
To miasto, pomyślała. Może znajdę tam pomoc? Nie! Nie upadnę tak nisko! Od lat wymuszałam na ludziach obietnice, pomiatałam nimi jak marionetkami. Wszystkich potrafiłam owinąć sobie w okół palca, bez najmniejszych problemów. Uśmiechnęła się do swoich wspomnień. To były czasy...Fakt, że jestem człowiekiem nie zmieni mojego wizerunku. W końcu nazywam się Katherine Pierce i zawsze osiągam swój cel.]




3 komentarze:

  1. No no .... niezły prolog... To pewnie ta lekcja polskiego cie do niego zainspirowala ... ;P "stęchlizną" ... Nieźle, nieźle :)
    Zapraszam do mnie. Tam również opowiadanie, lecz o Salvatorach w roku 1863. Oraz ionne, różne ciekawe rzeczy niespotykane w większości na innych blogach : http://pamietniki-wampirow-madzix111.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super prolog. Czekam na nexxty. :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog !!!
    Z pewnoscią będe tu częsciej wpadać !!
    Czekam na posty .!!!!

    OdpowiedzUsuń